Krzesimir Krzesimir
1379
BLOG

To była debata Tusk - Kaczyński - polemika z K.Kłopotowskim

Krzesimir Krzesimir Polityka Obserwuj notkę 19

W przypadku wczorajszego wywiadu Lisa z Jarosławem Kaczyńskim widziałem inne cele PiS niż pozyskanie nowych wyborców (tu się zgadzam z Krzysztofem Kłopotowskim, że to nie mógł być cel Jarosława Kaczyńskiego):

1. Mobilizacja elektoratu PiS - silny, stabilny, spokojny lider. Brakowało juz paliwa kampanii PiS w celu pobudzenia emocjonalnego elektoratu. Igrzyska dla kibiców się odbyły - tutaj brak przygotowania Lisa i poruszanie pobocznych dla sytuacji Polski tematów tylko pomogło J.Kaczyńskiemu.

2. Tomasz Lis pewnie spodziewał się, że Prezes PiS będzie starał się pokazać "spokojną twarz PiS" i ewentualnie odniesie się negatywnie do PO, a ten zaatakował personalnie Lisa realizując skutecznie plan zamiany wywiadu Lisa z Kaczyńskim na debatę Tusk (poprzez swojego reprezentanta Lisa) - Kaczyński, w czym Lis bardzo Mu pomógł przybierając od razu konfrontacyjną postawę ciała.

Przy czym Jarosław Kaczyński uniknął typowego dla Niego biadolenia nad mediami, tylko po prostu potraktował Lisa jak przedstawiciela PO.
Może mieć to wpływ na wyborców PJN, PR, Nowej Prawicy - pokazanie siły PiS jako przeciwwagi dla "układu polityczno-medialnego". Zagłosują jedynie gdy będą mieli przekonanie o sile PiS.

3. J.Kaczyński dał możliwość zapytania o ostatni akord kampanii uszyty w książce: Andrea Merkel. Wprowadzenie sugestii, że jest ona związana z Rosją przez Lisa miało zaszkodzić, w rzeczywistości pomogło PiS.
Pole skojarzeniowe Tusk-Merkel-Putin to wazny element w tej kampanii, jednak PiS nie może mówić o tym otwarcie. Lis okazał się być użytecznym ...

4. Dla mobilizacji elektoratu PiS ważny jest przekaz "PiS się nie boi", Lis próbował przekaz zniszczyc pytaniem: "czego pan się boi", ale reakcja Kaczyńskiego była zaskakująca - jak nie Jego. Reakcją była spokojna ignorancja. Z kolei Prezes PiS przypisał Lisowi (i wszystkim "onym") białą flagę, besztając go pobłażliwie - w rzeczywistości atakując Lisa atakował Tuska.

A więc walka Tusk - Kaczyński już się odbyła. I tak jak PO wytwarza na swoje potrzeby obraz PiS a potem z nim walczy, tak J.Kaczyński zrobił z Lisa Tuska, a następnie go pokonał.

Sparring miał pokazać, że ma pięści - tak jak i ostatni film dokumentalny o nim z wątkiem rzucania kamieniami (warto posłuchać - Prezes PiS wydaje się tym wątkiem sam rozbawiony).

Przekaz do elektoratu na prawo od PO: "nie jestem waszym ideałem, ale będę walczył". Choćby z Andreą Merkel.

Kaczyński nie musi być już piękny, to wynajęty przez swój elektorat gladiator. Lis był mu potrzebny, żeby pokazać muskuły. Co ciekawe J.Kaczyński nie przyszedł do studia z żadnym tekstem, który mógłby wybrzmieć - jedynie reagował na ciosy (albo je uzgodnił wcześniej, albo po prostu przyszedł tylko po trofeum lisiej kity).

Stopień rozluźnienia mięśni i ich muskulatura w porównaniu z poziomem napięcia mięśniowego u Tuska-Lisa pokazał od razu zwycięzcę. Bo że to miała być walka Tusk - Kaczyński pokazało choćby przemyślane zachowanie tych 30 osób, które "wpuścił Lis" (kolejny samobójczy gol Lisa to przypominanie o tym, że zgodził się tylko na 30... i zwracanie się do tych ludzi) - klaskali i śmiali się właśnie wtedy, gdy Kaczyński z Lisa robił Tuska.

I tylko tego potrzebował Jarosław Kaczyński od Tomasza Lisa. Mobilizacja zwolenników PiS i ich entuzjazm po wygranej z "nimi" przełożyć się może na efekt w niedzielę.

Krzesimir

PS. Najpiękniejszy moment debaty - kiedy JK mówił o swoim bracie. Naturalnie.

Krzesimir
O mnie Krzesimir

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka