Krzesimir Krzesimir
1054
BLOG

Zamach w sondażach a ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski

Krzesimir Krzesimir Polityka Obserwuj notkę 12

Nie wierzymy w zamach. Rosjanie utrudniają wyjaśnianie katastrofy

W badaniach CBOS w 2010 roku około 10% dorosłych Polaków dopuszczało możliwość zamachu. Po dwóch latach liczba ta wzrosła dwukrotnie.

Pomijając, że odpowiedź "raczej nie" de facto taką możliwość dopuszcza...

21% może oznaczać nawet do 42% elektoratu.

Łącznie 46% odpowiedzi "zdecydowanie nie" i "zdecydowanie tak" może oznaczać dalszy podział społeczeństwa na zantagonizowane grupy WYZNAWCÓW zamachu i niezamachu. Stan niezamachu jest stanem najciekawszym w obliczu drugiego pytania w badaniu.

Sondaż został przeprowadzony 12 kwietnia na próbie tysiąca dorosłych Polaków.
 

Przekonanie o niezamachu częściowo idzie w parze z przekonaniem o celowym utrudnianiu śledztwa przez Rosjan (odpowiedź "raczej nie" może być też jedynie osłabieniem przyznania co do utrudniania śledztwa).

Kluczowe pytanie dla dalszego rokowania stanu pacjentów-wyznawców niezamachu to pytanie o intencje Rosjan utrudniających śledztwo wobec kolejnych demonstracji utrudniania. Niewątpliwe pojawienie się tu dysonansu poznawczego będzie redukowane poprzez wzrost agresji - również agresji względem osób "zgadujących" (odpowiedzi "raczej tak" i "raczej nie") oraz osób zdrowych ("nie wiem/trudno powiedzieć"). musimy się przygotować głównie na codzienną agresję tej grupy.

I tak jak "zapominanie mediów" - także Łukasza Warzechy - o obecności Sztabu Generalnego na pokładzie samolotu pozwala pytać o motywy zamachu ograniczając je jedynie do rozważania szans Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, tak teraz nastapi próba przypisania intencji Rosji w zakresie utrudniania śledztwa. Odpowiedź na ten problem może stanowić jedynie agresja względem innych (może nawet kolejna krew).

Kolejne wypowiedzi prokuratury podtrzymują w chorobie osoby będące wyznawcami niezamachu, a nieumiejące czytać oświadczeń prokuratury (np. oświadczenia typu "posiadane dowody nie wskazują na zamach" i "nie mamy wielu dowodów, a te co mamy pochodzą od podejrzanego").

Aktywność wyznawców zamachu i niezamachu powoduje z kolei coraz większą deklaratywność "zgadujących" i ich przechodzenie do grupy wyznawców.Policzenie się wyznawców zamachu (manifestacyjne) i sondażowo-medialne policzenie wyznawców "niezamachu" będzie napędzać coraz większy konflikt.

Zważywszy, że wszystkie niejasności i dane pozwalające na przejście do stanu wyznawcy zamachu oraz utrudnianie śledztwa pozwalające z kolei na wyzwolenie agresji poprzez stworzenie dysonansu poznawczego u wyznawców niezamachu są generowane przez Rosję - można postawić hipotezę celowej ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski.

Jakie są ramy czasowe tej ingerencji? Ograniczone dojściem do prawdy.

Ale ...

Skąd będziemy wiedzieć co się stało? W jakiej sytuacji będziemy mieć pewność?
Jedynie w momencie zmian w Rosji. A jeśli nastąpią - całe rozważania o wojnie i gazie nie mają sensu.
 

Wiadome jest, że stan "prawie wiedzy o zamachu", podtrzymywany umiejętnie przez Rosjan, będzie się utrzymywał do czasu zmiany w Rosji (kiedyś musi nastąpić jakieś "okienko prawdy") - ten stan buduje takie reakcje jak przekonanie o sile Rosjan i słabości Polaków, a to wpływa na bezradność społeczną. I o nią głównie chodzi.

Pamiętajmy, że stan "prawie wiedzy o zamachu" nie ma już NIGDY szans zmienić się w jednolity stan "wiedzy o braku zamachu", zaś grupa osób w stanie "prawie wiedzy o zamachu" będzie się zwiększać ... przy równoczesnym "treningu w bezradnosci".

Czyli "wiemy, że nas gwałcą, ale oni są silni - co możemy zrobić".

Rosja w ten sposób panowała nad Polską - z przerwą - przez dwieście lat.

Nie stoimy więc przed problemem pogorszenia relacji z Rosją,
...chyba, że Rosja ma już plan takiego pogorszenia...

Ale to już nie zależy od "wiedzy o zamachu" i demonstracji tej wiedzy.

 

Nie stoimy przed pytaniem co robić, gdy się dowiemy prawdy, tylko co robić, żeby budować swoją siłę i jedność w stanie "prawie wiedzy".

Niewątpliwie elementem przeszkadzającym w uzyskaniu jedności i zarazem aktywności są politycy. Można postawić hipotezę, że częściowo elementem w pełni świadomie współpracującym z obcymi ingerencjami.

Dlatego niezależnie od strat - aktualnie jestem zwolennikiem opcji zero - wyzerowaniem całej klasy politycznej ;)

Projekty jednoczącemogą być całkowicie naiwne i nie atakujące ani w rząd ani w opozycję: np. zbieranie podpisów pod referendum w sprawie zwiększenia nakładów na polskie lotnictwo wojskowe.

Pozwoli to na spokojne zwiększanie siły i jedności narodu bez jednoznacznej wiary w rozstrzyganie prawdy na podstawie dowodów przekazanych przez podejrzanego, przywożonych i analizowanych przez podejrzanych lub przez bezpośrednich świadków o niejasnym statusie.

Krzesimir




 

Krzesimir
O mnie Krzesimir

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka